Z życia wzięte:
Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża żeby kupić abażur z kryształów, baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu. Po drodze kupiliśmy butelkę koniaku, wiadomo, nowy zakup trzeba oblać. Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50-ce, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: kochanie a może powiesimy od razu ten abażur?. Mąż przystał na to podochocony koniaczkiem. Postawiliśmy krzesło, na krzesło mały taboret, mąż wspiął się na tą piramidę, a mnie kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co ubrany w szerokie bokserki), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę: z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka rozczulona tym widokiem tak lekko pstryknęłam go paluszkiem po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie poleciał w dół z tej piramidy na łeb na szyję wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, szybko wstał z resztkami abażuru w rękach doskakując do mnie...myślałam, że mnie zabije, a on mówi - kurde, ale mnie prądem pieprznęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
W ubiegłym tygodniu znajomej ze stolicy zdechł pies: wilczur - duże bydle. Pomijając smutek jaki wywołał ten fakt, nie miała co zrobić ze zwłokami, weekend się zbliżał, brak samochodu, znajomi nieosiągalni, Warszawka nie ma gdzie zakopać ... Wtedy wpadła na pomysł, ze odda go do SGGW na cele badawcze.
Zadzwoniła, tam ucieszyli się z propozycji ale ..”proszę go przywieźć na miejsce..”usłyszał. Ponieważ podjęła temat to go chciała dostarczyć, ale jak ? Walizka na kółkach była w domu ! Załadowała zwłoki do walizy i dawaj na stację publicznego środku transportu pt: metro.
Ciężka walizka /mimo ze na kólkach/ pani w szpilkach, ciężko było oj ciężko. Wysiada na Kabatach a tam podchodzi młody człowiek i proponuje pomoc w targaniu bagażu . Po krótkiej rozmowie daje się namówić. .. Idą razem facet stwierdza, że faktycznie walizka jest przyciężka „ co w niej się takiego znajduje? „ pada pytanie. I co miała powiedzieć ? ze zdechł jej kochany pies i zwłoki przewozi w walizce ? wymyśliła na poczekaniu, ze właśnie „ ..kupiła ciężkie głośniki i włożyła do walizki”..
… po tych słowach facet zaczął uciekać ... Z WALIZKĄ !!
|